piątek, 10 grudnia 2010

Moda z Kommageny

Śmieszy Was stereotyp druida w czerwonym płaszczu i białych ciuszkach?

A co, jeśli ten najbardziej wyśmiewany współcześnie obraz rodem z wizji romantycznych poetów, okaże się być całkiem wiarygodny? Ja, mówiąc szczerze, przeżyłam szok, gdy w ręce wpadł mi album ze zdjęciami... legendarnych mozaik z Zeugmy.

Mozaiki i freski z Zeugmy, starożytnego miasta kommageńskiego nad Eufratem założonego przez Seleukosa – owego generała Aleksandra Macedońskiego – należą do najlepiej zachowanych, i najwspanialszych w świecie kultury śródziemnomorskiej. Ich kunszt, graficzny rozmach i przezierająca przez nie niesamowita emocjonalność artystów robi naprawdę wrażenie. Historycy cenią je głównie za niespotykaną detaliczność przedstawień scen mitologicznych, głęboko i precyzyjnie osadzonych w kontekście codzienności. Widać na nich dokładnie nie tylko przedmioty użytkowe, ale nawet sposób drapowania chitonu, czy detal wzorniczy odzwierciedlający aktualną modę panującą w Anatolii.

Jedna mozaika zaciekawiła mnie szczególnie. To wyobrażenie mitologicznej sceny spotkania bogatej Theonoe z siostrą Leukippe, ukrywającą swoją tożsamość pod szatami kapłana Apolla. Theonoe, będąc konkubiną Ikara, króla Kairy, jest odziana w piękney głęboko czerwony chiton wierzchni, chociaż krój raczej wskazuje, że jest to ogromny, luksusowy płaszcz. Spotkałam się z interpretacją, według której długa taśma, która niczym kolorowa krajka oplata jej ciało, ma wskazywać na oddanie jakiemuś bóstwu. Leukippe natomiast, jako kapłan Apolla, ukrywa się przed siostrą w bielonym lnianym chitonie i himationie, z gałązką oliwną w jednej ręce, i różą ofiarną w drugiej. Gałązka jest nawet przewiązana wstążką z małymi koralikami lub dzwoneczkami. Taki znamienny drobiazg. Czy czegoś nam to nie przypomina?


Z popularnego mitu opisanego przez Hygina wiemy, że wyrocznia w Delfach nakazała Leukippe „ruszyć przez świat w imię Apolla, przywdziewając szaty kapłańskie”, zatem musiał to być strój powszechnie kojarzony ze statusem kapłana, bądź wieszcza. Co ciekawe, inny mit podaje, że nie tylko Leukippe związała się z dywinacją – jeszcze sławniejszy był jej brat, Kalchas, który wieszczył z lotu ptaków Achajom przed ich wyprawą na Troję. Nawet ich ojciec, Thestor, miał pochodzić od samego boga wróżb. Cały ród był kojarzony w świecie greckim jako ród wielkich wieszczów, pielęgnujący dziedzinę przypisywaną także druidzkim owatom.

Ta mozaika z pałacu w Zeugmie datowana jest na przełom tysiącleci – bardzo barwny okres w historii antyku. Z I w.p.n.e. pochodzi też najsłynniejszy opis druidzkiego rytuału autorstwa Pliniusza Starszego. To właśnie z niego wzięło się przedstawienie druidów ubranych w białe szaty liturgiczne. Z późniejszych źródeł natomiast wiemy, że tym, co szczególnie miało wyróżniać druida był jego płaszcz, zwłaszcza czerwony – o kolorze wymagającym użycia najcenniejszych barwników dostępnych antycznemu światu.

Wydaje się oczywistym, że Pliniusz skupił się na tych elementach druidzkiego rytuału, które najlepiej rozumiał przez analogie do własnej kultury. I tak nie przypadkowo zwraca uwagę na białe kapłańskie szaty (jak u apollińskich wieszczy), czy ofiarę z dwóch białych byków (popularna ofiara Rzymian dla Jowisza, symbol piękna, siły i doskonałości). Nawet owa jemioła, tak charakterystyczna dla celtyckich druidów, pojawia się przecież w mitologii greckiej, choćby w nadzwyczaj popularnym w starożytności micie o Dioskurach.

Większość greckich i rzymskich opisów codziennych ubiorów Celtów zwraca uwagę na ich barwność, zdobnictwo, krzykliwość, wręcz ekstrawagancję w porównaniu z popularnym, jednokolorowym chitonem greckim. Dziś podejrzewa się, że owa barwność oznaczała kratę, pled – bowiem wielobarwny, wzorzysty materiał łatwiej utkać z różnorakich pozostałych włóczek niż pojedynczej porcji, a i uzyskanie jednolitego ubarwienia tkaniny było nie lada sztuką. Stąd podejrzenie, że druidzi, dla wyróżnienia statusu, mogli ubierać się w jednokolorowe szaty, które najtrudniej było stworzyć. Czerwony, z racji drogiego barwnika, i biały, z racji skomplikowanego procesu bielenia, otwierały w antyku czołówkę tych kolorów.

Patrząc na rodzeństwo Theonoe i Leukippe, z magicznego rodu apollińskich wieszczów, odzianych w czerwień i biel, trudno nie zauważyć podobieństw z opisami druidów. Nie jest ważne, czy to galijscy druidzi przejęli wzorce z helleńskiej mody duchownej, czy po prostu Pliniusz starał się ich jako takich przedstawić. Ciekawe jednak, że pamiątkę po starożytnym krzyku mody, panującym od Galii po Rzym, można znaleźć… w dzisiejszej Turcji.

1 komentarz:

  1. Moda zaskakuje :) Nie ważne czy to współczesna czy z zamierzchłych czasów ;) ale taka sukienka by się mogła znaleźć w mojej szafie :D

    OdpowiedzUsuń